Podziel się wrażeniami!
Serwus wszystkim!
Z powodzeniem przez długi czas oglądałem filmy zapisane w pendrivie, podłączając pena do gniazdka USB w telewizorze.
Wczoraj, jak zwykle podłączyłem mojego pena do portu USB w telewizorze, ale tym razem telewizorek nie zobaczył pendrive'a... Niestety, wielokrotne próby z innymi penami również zakończone niepowodzeniem. Nawet mojej "mp-trójki (SONY!) nie zobaczył...
Peny przeskanowałem na wszystkie możliwe sposoby - czyste. Zawartość - wyłącznie pliki w formacie xvid (avi), bez jakichkolwiek ekstrawagancji.
Czy macie jakiś pomysł?
Serwis Sony, z którym skontaktowałem się w tej sprawie zainteresował się przede wszystkim, czy nie zmieniłem systemu plików na system NTFS..! Następnie zaproponował wizytę (?!) serwisanta (czy "kogóś-w-podobie") door-to-door, sugerując tym samym, że telewizor powinien zostać naprawiany (?!) gdzieś tam, ergo - "inwazyjnie" traktowany!
Nic już nie rozumiem.
Może ktoś z Was coś kuma..?
Dzięki i pozdrawiam Was,
Krzysztof
Witam.
Skoro port przestał działać nagle, bardzo prawdopodobne, że to jakaś usterka techniczna. Propozycja serwisu jest naprawdę bardzo dobrym rozwiązaniem. Technik przyjedzie do Ciebie do domu i sprawdzi co jest nie tak.
Co do tego NTFS. Chodzi o to że telewizory Sony nie obsługują tego formatu. Obsługują FAT32/exFat.
Dzięki-jak-nie-wiem-co!
Rozumiem, że chodzi o system plików pendrive'a..? Oczywiście to system FAT32.
Dziś zatelefonuję do Działu Obsługi Klienta Sony po szczegóły takiej wizyty pana technika. Zachwycony sytuacją nie jestem - telewizor ma dopiero (czy już..?!) półtora roku (pewnie jakaś gwarancja jeszcze działa?), jest zadbany, pendrive'a umieszczałem delikatnie (nic na siłę!), nie eksperymentuję z nim, a tu taka "kicha"..!
Raz jeszcze dziękuję Ci!
ChrisH007 oczywiście pochwal się jak wyszła wizyta technika Sony. Co powiedział i czego to była wina lub przyczyna. Życzę powodzenia i rychłego rozwiązania problemu.
Każda wizyta "fachowca" źle mi się kojarzy z co najmniej kataklizmem...
Ale SPOKO! Nie omieszkam podzielić się na Forum swoją traumą
Dzięki za wsparcie moralne
Nie masz czym się martwić na zapas . Serwis Sony to nie jakiś pan Kazik, który nie zdejmuje butów po wejściu do klienta i który bezkarnie pali sobie papieroska w Twoim domu. Nie ta liga
Osobiście miałem jeden kontakt z serwisem Sony BRAVIA. Panowie przyjechali do mojego wujka, który posiada BRAVIA P5600. Telewizor po awarii prądu w domu przestał się uruchamiać. Panowie weszli, kulturalnie porozmawiali, zdiagnozowali usterkę, rozebrali obudowę, wymienili uszkodzoną część, posprzątali po sobie i w miłej atmosferze odjechali. Czas oczekiwania na serwis od momentu zgłoszenia to dwa dni (wieczorem zarejestrowana naprawa, dzień później telefon z ustaleniem terminu wizyty i na drugi dzień naprawa). Czas trwania naprawy w domu to ok 40 min. Serwis z Warszawy.
Stało się
Zarejestrowałem się na stronie napraw online.
Po około 2 godzinach telefon z serwisu.
W ciągu 30 minut zjawili się dwaj dżentelmeni.
Uprzejmi, nie ferujący "jedynej, nieomylnej" diagnozy.
Krótka telefoniczna konsultacja z k i m ś, następnie telewizor do pudła, które panowie przezornie ze sobą wzięli i... do zobaczyska.
Termin wykonania takiej, czy podobnej naprawy - do 7 dni.
Życząc miłym panom "good luck", usłyszałem: "aha, żebyśmy do najbliższego piątku się wyrobili..?" - "Oj, dobrze by było..."
Dzięki Wam wszystkim za zainteresowanie i wsparcie!
A widzisz Kolego . Sony to nie jakiś Pan Elektryk który lutownicą potrafi naprawić każdziusieńki telewizor. Jeśli chodzi o serwis Sony, to jak dla mnie, nie ma szybszego. I miły dodatek - kultura!
Ano zobaczymy, jak spiszą się fachowcy...
Póki co, pod nieobecność wielce zaprzyjaźnionego "domownika" spod znaku Sony, słucham radyjka (tejże zresztą marki) i nostalgicznie wspominam czasy, gdy słuchało się "Podwieczorku przy mikrofonie", przebojów Czerwonych Gitar, Skaldów... Eh, to były czasy, panie dzieju..! A teraz? Teraz to nam się w łepetynach poprzewracało - jakieś usb, jakieś piksele... Technika nas pożre..! Strach się bać!
Ale na telewizor i tak czekam